Ślubowanie kadetów – tym razem w sercu miasta
NOWY TARG. Wzruszenie i duma ogarniają zawsze uczestników, gości i rodziców podczas ślubowania kadetów klas pierwszych. z roku na rok to wydarzenie ma coraz bardziej uroczystą i okazałą oprawę. Tym razem mundurowy narybek z Prywatnego LO dla Młodzieży miał okazję ślubować w samym sercu miasta, na rynku, przed ratuszem.
Rota ślubowania kadetów na sztandar Szkoły nawiązuje do wielowiekowej tradycji Wojska Polskiego. Treść mówi o wartościach takich jak honor, godność, sumienność, obowiązek służenia Rzeczypospolitej, szacunek dla munduru i symboli narodowych.
Prócz całej szkolnej społeczności, dyrekcji i właścicielki Szkoły oraz emerytowanego dyrektora, w uroczystości poprzedzonej świętowaniem w Szkole i dzieleniem wielkich, okolicznościowych tortów, wzięli udział przedstawiciele komend powiatowych policji i straży pożarnej, jednostki patronackiej, czyli 5. Batalionu Dowodzenia w Krakowie-Rząsce, Straży Granicznej, Wojskowego Centrum Rekrutacji oraz małopolskiego Kuratorium Oświaty.
Kolorytu nadała tegorocznemu ślubowaniu obecność Podhalańskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Błyskawica”, coraz bogatszej w archiwalne pojazdy z różnych dekad minionego wieku i historyczne umundurowanie – od wzorowanego na „szarym stroju” Pierwszej Brygady, po milicyjne z lat PRL-u. Przyjechał również krwiobus, dając możliwość spełnienia najszlachetniejszego uczynku. Nim zaczęła się ceremonia na płycie rynku, kadeci wędrowali po najbliższych ulicach, wręczając przechodniom ulotki ostrzegające przed oszustami stosującymi różne podstępne metody.
Zaproszenie na ślubowanie kadetów przyjęły szkoły podstawowe, a przede wszystkim siódmo- i ósmoklasiści, kończący edukację na tym etapie i stojący przed wyborem dalszej ścieżki kształcenia. Gdy by nie ziąb, wiatr i dokuczliwy deszcz, reprezentacja tej uczniowskiej rzeszy z nowotarskich szkół byłaby znacznie większa.
Przed nimi i wszystkimi zgromadzonymi w tym czasie na rynku, także przechodniami, których ściągnęły przed ratusz wojskowa muzyka, stoiska ze sprzętem i wyposażeniem oraz pojazdy różnych służb, do tego dymek z polowej kuchni – mundurowa Szkoła mogła się zaprezentować jako placówka zaszczycona posiadaniem „Proporca Rozpoznawczego” swojej jednostki patronackiej i certyfikatem „Szkoły Promującej Bezpieczeństwo”; odnosząca sukcesy w zawodach sportowo-obronno-ratowniczych o puchar przechodni Dowódcy 5 Batalionu Dowodzenia, także w rywalizacjach sportowych, szczególnie w strzelectwie oraz sztukach walki i samoobrony. Ponadto kładąca nacisk na wychowanie patriotyczne i otwierająca przed uczniami duże możliwości samorozwoju. Wielu kadetów angażuje się bowiem w wolontariat, śpiewa w wokalnym zespole, zdobywa laury w historycznych konkursach pod auspicjami Instytutu Pamięci Narodowej.
Jak zaawansowana jest mundurowa młodzież w poznawaniu tajników sztuk walki i samoobrony – dowiódł efektowny pokaz zorganizowany na płycie rynku przez sensei Aleksandra Kozieła (Szkoła Walki Yamabushi). Kadeci zaprezentowali, jak bronić się przed atakiem i obezwładnić przeciwnika. Sensei zaprosił też mistrzów ze swojej szkoły – Jana Nowickiego i Adriana Czekaja – by pokazali techniki obrony przed przeciwnikiem uzbrojonym. Prowadzony przez Milenę Jeżewską pokaz katana zero poprzedził występ gościa specjalnego: shuhan Mariusza Błaszkiewicza z Nowego Brzeska (10 dan). w jego wykonaniu zgromadzeni na rynku zobaczyli popis sai kata – techniki rodem ze średniowiecznej Japonii oraz prawdziwej żonglerki mieczem samurajskim katana. Wiązanką pieśni patriotycznych – z towarzyszeniem gitary i skrzypiec – ubarwił wydarzenia na rynku szkolny zespół wokalno-instrumentalny pod kierunkiem Sylwii Basty.
Teraz już pełnoprawnym, zaprzysiężonym kadetom burmistrz Grzegorz Watycha życzył, by pozostali wierni rocie ślubowania. Wyszkolenie w mustrze paradnej wszystkie kadeckie roczniki mogły zaprezentować, maszerując na koniec po płycie rynku przy dźwiękach „Warszawianki”. Ślubowanie kadetów było niewątpliwie pokazem wojskowego ceremoniału i promocją służb mundurowych.
Zziębniętych bohaterów uroczystości ratowała gorąca i smakowita grochówka z polowej kuchni.