Mundurowy koniec roku – w deszczu nagród
NOWY TARG. Mimo, że było parno i przedburzowo, kadeci z Prywatnego LO dla Młodzieży zdołali pożegnać rok szkolny bez pogodowych zakłóceń. Wszystko odbyło się na boisku Szkoły Podstawowej Nr 1 – w mundurowej gali, z flagą wciągniętą na maszt, z hymnem Polski, z pieśnią i efektowną defiladą.
Tradycyjne punkty programu takich szkolnych wydarzeń w mundurowej szkole to meldunek złożony przez prowadzącego uroczystość majora Krzysztofa Tekiela i słowo pani dyrektor Sylwii Sawickiej do kadetów wszystkich klas – z gratulacjami osiągnięć oraz życzeniami spokojnych, bezpiecznych, pełnych wrażeń wakacji. Choć mundury na czas kanikuły idą do szafy, honor i etyka przyszłych kadr obronności kraju oraz mundurowych służ – obowiązują bezterminowo.
Cennych książkowych nagród i dyplomów – wręczanych przez wychowawców klas i panią dyrektor – było tego roku wyjątkowo dużo. Otrzymywali je kadeci za wysoką średnią ocen, wzorowe zachowanie, godną postawę, osiągnięcia w sporcie – zwłaszcza w sztukach walki i samoobrony – oraz sukcesy odniesione w kolejnych edycjach konkursów organizowanych przez Instytut Pamięci Narodowej i Ministerstwo Obrony Narodowej. Dobre przygotowanie kadetów do udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej sprawia, że spontanicznie i profesjonalnie reagują oni na zdarzenia i wypadki w różnych miejscach czy okolicznościach. Dlatego nie brakło też nagród za ratowanie ludzkiego życia. Trudno wykluczyć, że wakacyjny czas przyniesie kolejne sytuacje, w których mundurowej młodzieży – nawet, jeśli „w cywilu” – przyjdzie się wykazać taką wiedzą i umiejętnościami.
Po raz pierwszy dyrekcja Szkoły uhonorowała podziękowaniami i książkowymi prezentami również rodziców wyróżniających się uczniów, a przyjęli to oni z niekłamanym wzruszeniem.
Sentymenty rozbudził wokalno-muzyczny program w wykonaniu zespołu pod kierunkiem Sylwii Basty. Natomiast wszystkim zgromadzonym na boisku adrenalinę podniósł efektowny pokaz sztuk walki i samoobrony, w wykonaniu i damskich, i męskich tandemów. z takich uczniów mistrzowie mogą być dumni!
Gdyby nie godziny żmudnych ćwiczeń, kończąca uroczystość defilada przy dźwiękach „Warszawianki” nie wypadłaby tak porywająco. Ale ściskało gardło i rodzicom wilgły oczy.